BlackRock ponownie przesłał dokumenty amerykańskiej Komisji SEC, dodając nowe szczegóły do swojej propozycji funduszu ETF inwestującego bezpośrednio w Bitcoina.
Po pierwszym złożeniu wniosku, amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), przekazała wnioskodawcy informację zwrotną, że zgłoszenia były „nieodpowiednie” bo nie zawierały nazwy partnera w umowach o podziale nadzoru, które mają pomóc w ochronie przed manipulacjami na rynku. Tak więc BlackRock poprawiając swój wniosek wskazał giełdę Coinbase jako partnera w umowach o współdzielenie nadzoru.
Podobne zmiany poczyniły inne firmy ubiegające się o zatwierdzenie ETF, jak Fidelity, w ich zgłoszeniach także pojawiła się giełda Coinbase jako partner współdzielący nadzór.
Wyścig o ETF na Bitcoina
Pierwsze zgłoszenie dokonane przez BlackRock w połowie czerwca rozpoczęło wyścig o to kto pierwszy będzie mógł zaoferować fundusz ETF typu spot na BTC. Do giganta inwestycyjnego dołączyły takie firmy jak: Fidelity Investments, Invesco, VanEck, 21Shares i WisdomTree.
Po pierwszym przejrzeniu wniosków przez SEC nie zostały one w całości odrzucone lecz Komisja stwierdziła niewystarczającą ilość informacji w zakresie nadzoru. Analitycy twierdzą, że może to być klucz do zatwierdzenia tych instrumentów przez SEC. W końcu wnioski na ETF typu spot na Bitcoina były składane wielokrotnie i odrzucane właśnie ze względu na niebezpieczeństwa związane z oszustwami i manipulacjami na rynku, czyli niewystarczającym poziomem nadzoru.
Perspektywa zatwierdzenia ETF na Bitcoina wywołuje entuzjazm na rynku i sprawia, że cena BTC nieustannie rośnie. Bitcoin przekroczył poziom 31 tys. dolarów a przez ostatni miesiąc jego cena wzrosła o 14 %. Inne kryptowaluty jak na razie w większości nie podążają za Bitcoinem, na co oczywiście miał wpływ pozew złożony przez SEC przeciwko giełdzie Binance.